*
Seriale zabijają naprawdę, to nie jest żadna przesada, seriale zabijają czas…..nieodwołalnie na śmierć! No, ale w zasadzie co by można było w tym czasie robić innego? Zastanawiała się Jagna długo i w końcu wymyśliła – na przykład prasowanie? Albo dzierganie na drutach czapeczki dla kota…no przecież fajna rzecz, choć z drugiej strony nie wiem, czy praktyczna – bo gdzieżby ten nieszczęsny kot miał w niej paradować? To może ubranka dla drzew, co marzną w polu szczerym… eee, to już było, jedna pani artystka wymyśliła.
No dobrze, to może planszówki? Integrują, rozwijają, zabijają czas…..Hmm, w zasadzie na co nie spojrzeć, to wszystko jest takim zabijaczem czasu. Ja pierniczę, jak świat długi i szeroki, wszyscy zabijają czymś czas. To ja się pytam, co on Wam takiego do cholery zrobił??
A wracając do seriali, ostatnio uświadomiłam sobie, zostałam uświadomiona, uświadomiono mi, że, iż, oto człowiek nie musi się martwić o nudę. Do końca swoich dni, licząc nawet, że jest niestarym, przed trzydziestką, powiedzmy, osobnikiem, będzie w stanie zapełnić swój wolny czas cudzymi historiami. I bynajmniej, nie są one byle jakie.
Współczesne seriale to miniaturowe dzieła sztuki filmowej, doskonale nakręcone, z genialnymi zdjęciami, fantastyczną obsadą, wciągającą akcją, ciągnącą się aż po horyzont (czasowy ofcors). Zdumiewające zwroty akcji, zapierające dech historie, przeżycia i uczucia w dawce uzależniającej już od pierwszego wziewu (wzrokowego ofcors). Weźmy taki Breaking Bad, House of Cards czy Black Mirror, nic nie mówiąc już o Grze o Tron, bo i po co o tym mówić, skoro i tak wszyscy widzieli. Ach i przecież jeszcze Dziwniejsze Rzeczy, Zachodni Świat, Fargo i Karząca Ręka dwa, a każdy z nich sezonów miewa najmniej trzy, a w każdym odcinków bywa zwykle ten. Szok!! Tyle do obejrzenia, tyle do przeżycia…że czasu nie starczy za mego życia.
Ehhh, to ja chyba chwilowo poszydełkuję, zanim jeszcze nie zrobili serialu o szydełkowych przekrętach na miliony, o mafii włóczkowej i o tym, jak mi Trudzia chciała oko drutem wykłuć, bo ją nazwałam starą pipą.